- Ale ja nie brałam tego po imprezie Harry. Zanim jeszcze tu przejechałam. Rok temu nawet w żyłę. Taki nałóg jest silniejszy. To jak... postawić alkoholika w sali pełnej alkoholu, to tak jak ja jestem tu przy tobie. - wyznaje mu sama nie mogąc się powstrzymać. - To silniejsze. Coś mnie tu trzyma, jakby tam w Doncaster i gdziekolwiek indziej brakło powietrza.
- Nie będziesz tego więcej robić.
- Powinnam dawno to zrobić. Skończyć.
- Dlatego teraz już ja tego dopilnuje.
- Jak?
- Normalnie.
- No więc pytam.
- Po prostu.
Kręci głową i siada na kanapie. Nikomu się nigdy nie przyznawała, że jest uzależniona. Dopiero Harry się o tym dowiedział.
- Słyszysz? Pomogę ci. - rzuca w nią poduszką.
- Słyszę, słyszę - odwdzięcza się.
Odrzuca znowu pierz patrząc w ekran laptopa.
- Co ty tam tak piszesz?
- Praca - patrzy na nią i wraca do komputera.
Ta wstaje i idzie na górę. Siada na łóżku i patrzy przez okno. Strasznie pada. Bierze swój szkicownik. Rysuje jak zawsze Harry'ego, tylko tym razem mężczyzna stoi w rozpiętej koszuli oraz rozpiętym paskiem. Jakaś kobieta leży na kanapie, ale widać tylko jej bok. Uśmiecha się do siebie patrząc na to. Bierze specjalne kredki i dodaje barw.
Efekt końcowy jest bardzo zadowalający. Caroline przybiega do jej pokoju. Dziewczyna chowa rysunek.
- Co robisz?
- Rysuję.
- Mogę z tobą?
- Pewnie. Chodź - bierze czyste kartki i malują.
Siedzą tak aż do wieczora. Schodzą na kolację.
Jedzą we trójkę. Caro jest przeszczęśliwa.
- Śpijmy we trójkę - mówi dziewczynka.
- Słońce masz swoje łóżko.
- Ale lubię z tobą spać i z tobą też.
- Oj maluchu.
Wskakuje na kolana taty i całuje go w policzek. Mikayla w tym czasie sprząta po kolacji.
Mężczyzna idzie wykąpać córkę. Mała chlapie wodą po całej łazience.
- Caro no..
Chwila nie uwagi i harry ląduje w wannie. Miki słyszy huk i biegnie na górę.
- No cześć - mężczyzna jej macha.
- Ah, rozumiem. Kąpiel we dwoje.
Golas mnie załatwił.
- Tata - dmucha w niego pianą.
Miki podchodzi do nich ale ślizga się na kafelkach.
Ledwo łapie równowagę. Wyciąga małą przez co po chwili też cała jest mokra.
- Dobra - wzdycha i owija ją ręcznikiem,
Caro ubrana jest i piżame i godzinę później śpi.
Miki wstaje i odkłada bajkę.
Przykrywa ją dobrze i wychodzi.
Sama idzie się wykąpać. Zimna woda złagadza piekące żyły.
Nakłada balsam i wychodzi z łazienki. Wraca do swojego pokoju. Zamyka wcześniej otworzone okno. Widzi wchodzącego do domu Harrego z ogrodu.
Patrzy jak znika w willi. Opiera głowę o szybę i teraz obserwuje fale w basenie, spowodowane przez wiatr.
Styles siada na dywanie w salonie i składa rozwalony telefon. Składa do czasu, aż nie gaśnie światło. W okolicy nie ma prądu przez burze.
Wstaje i z latarką idzie na górę.
Miki zdziwiona tym, że nagle wyłączyło się wszystko wygląda na korytarz.
- Wszystko ok?- widzi Hazze z latarką.
- Tak, tak. Idę spać. To chyba przez tę burzę.
- Dobrze.
Kładzie siędo łóżka. Myśli o Harrym.
Mężczyzna sprawdza co u córki i wraca do Miki.
-Na pewno ok?- słyszy.
- Jeju Harry co ma być - ta siada ze śmiechem.
- Upewniam się.
- Boję się spać sama.
- Zawsze jest przecież ciemno.
- Wiem - uśmiecha się i ciągnie go za rękę na łóżko.
Ten siada na nim i ją obserwuje. Dziewczyna przytula się do poduszki.
- Mógłbyś zostać? Wcale nie byłam pod wpływem ostatnio i wszystko pamietam.
- Co masz na myśli?
- Wiesz co mam na myśli.
- Nie.
- Tak, co mogę pamiętać? Wszystko i wiesz o czym mówię.
- Może coś ci się..
- Nic mi się. - kręci głową.
- No dobra, nie.
- WIęc nie udawaj, że tego nie było.
- Mogę nie udawać.
- Fantastycznie. Możesz też nie udawać, że nie wiesz co ci dziś powiedziałam o swoich uczuciach.
- Widzisz problem w tym że tak mi jest łatwiej.
- Wiem, łatwiej niż powiedzieć spierdalaj ja nic nie czuje.
- Nie właśnie. O to.chodzi że jest zupełnie inaczej.
- A jak jest?
- Na odwrót - wzdycha.
Znajduje się nad nim patrząc mu w oczy.
- Wiesz, ze mnie to rani?
- Co?
- To odsuwanie się.
- Bo potem nie dam rady przestać.
- Dlaczego będziesz miał przestawać?
- Będziesz miała do... Jestem strasznie zaborc..po prostu.
- No ale ja i tak cię już pokochałam.
Uśmiecha się cały czas na nią patrząc.
- Oj mała.
- Mała to jest twoja ...Ja jestem niska.
- Nie jest mała - oburza się.
- Sorry. Nie miałam okazji sprawdzić
- Bronię się.
Niespodziewanie całuje go w usta. Oplata jej talie i przyciąga bliżej. Dziewczyna pogłębia pocałunek. Wsuwa język do jego ust. Mężczyzna sadza ją na kolanach oplatając jej nogi wokół swojego pasa. Obejmuje jego kark i mocno do siebie przyciąga. Zatrzymuje ręce na jej biodrach. Dziewczyna zdejmuje jego koszulkę. Harry zaciska swoje palce i całuje szyję dziewczyny.
- Nie ubieraj mnie już w piżamę - mówi i rozpina jego pasek.
- Miki.. - mówi niskim głosem.
- Słucham ?
- Lepiej nie.
- Proszę ..- czule go całuje.
- Nie to że nie chce, ja po prostu... jesteś za młoda.
- To chyba ode mnie zależy.
- Mała...
- Odpuszczam, ale zostań - Wtula się w jego szyję.
- Jasne. - całuje ją w czoło i przytula do siebie.
Kładą się obok siebie. Miki przez burzę nie może zasnąć. Harry ją kołysze przymykając oczy. W końcu zasypia. Blondynka jednak nie. Błyskawice przecinają ciemne niebo. Miki cicho piszczy w poduszkę. Po chwili na szczęście zasypia.